sobota, 5 lipca 2014

Lekkie przesłanie inspirowane Sową w wiśniach.

Cześć wszystkim!


Dziś napiszę zainspirowana dziewczyną z bloga WiśniowaSowa - tu macie link.

Napisała ona o teraźniejszych ludziach. Osobach, dla których popularność, pieniądze i wszelkie dobra powinny przyjść same, najlepiej bez trudu z ich strony i za darmo.

Tak jednak nie jest. 

I tu zaczynają się schodki. 

Z obserwacji moich znajomych, kolegów i innych osób, jakie napotykam na swojej drodze, dochodzę do wniosku, że jeżeli my - a tu mówię o MŁODYCH ludziach - mamy być przyszłością tego kraju, to leży ona w gównie i kwiczy. Sama telewizja pokazuje jak strasznie jest z ludźmi w wieku 11/18. Palenie, ćpanie i picie. I powiedzcie mi co jest w tym fajnego? Wyniszczanie organizmu, a do tego opłacanie tego z własnej kieszeni i to wielkimi sumami pieniędzy. Czy naprawdę tak nisko upadliśmy, by problemy w stylu "o kufa, wywiadufka a ja mam pałe z matmy!" zapijać czy przepalać? Serio!? 

A potem wychodzi z tego, coś w stylu "bo ta pani źle tłumaczy", "bo ja nie rozumiałem" itp. To cholera przysiądźcie do książek na te 30 minut i napiszcie chociażby na 2, pójdźcie na zajęcia dodatkowe organizowane w szkole. To mało co kosztuje, a i problemów mniej. 

Albo niska odporność psychiczna jaką prezentujemy. Dlaczego? Bo dzieciątko ma problemy, więc tupnie i ma telefonik, tablecik, samochodzik, motorek, wieżę czy inne nowinki technologiczne po 1000 zł lub więcej. Kiedyś było inaczej. Ludzie musieli CIĘŻKO ZAPRACOWAĆ na czekoladę, a tu? 

Rozumiem, że rodzice chcą jak najlepiej dla swoich dzieci, żeby miały to czego im brakowało, ale bez przesady. 

Wracając do głównego wątku. 

Ludzie mimo tego wszystkiego co mają, stali się strasznie wstydliwi. 

Wstydzę się chodzić do kościoła, wstydzę się pokazać w ciuchach z ciucholandu, wstydzę się tego, tamtego... 

Ale kiedy już dzieje się coś złego to zaczyna się coś takiego : 

Boże, pomóż mi. Wiem, że udawałem, że cię nie ma, ale pomóż. 

A kiedy nadarza się okazja i wszystko co trzeba zrobić to troszkę napracować się na zadowalający efekt, to wtedy: 

Jak mogłeś tak mnie zostawić? Ty wcale nas nie kochasz... Ciebie nie ma! 

I jak do czegokolwiek ma dojść to społeczeństwo? 

Na dzisiaj chyba tyle. Dziękuję blogerce, która zainspirowała mnie do napisania tego posta. 
Wiedz, że jesteś fantastyczna. 

6 komentarzy:

  1. świetny post ;))
    ciekawy blog ;))
    zapraszam
    justsayhei.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa... nie dzięki, nie wpadnę, bo mogę być niemiła.

      Usuń
  2. Bardzo dobrze i mądrze napisalas. Teraz to większość młodych ludzi idzie do rodziców i mówi ze chce nowy telefon, laptop i co dziwne to dziecko to dostaje. Wkurza mnie to. Ja rozumiem ze dziecko trzeba rozpieszczac ale są pewne granice. Ja jestem nauczona ze jezeli coś chce typu telefon to muszę na to zapracowac i to solidnie np nazbierac swoje pieniadze lub poprzez inny sposób... Rodzice mnie nauczyli ze nic w życiu nie ma za darmo i trzeba się bardzo mocno starać by coś mieć, a takie dzieckiem które tupna nogą i juz dostaja nowy tablet to są zalosne trochę i niech lepiej się ogarną bo gdy dorosna to może wtedy zrozumieja ze nic nie jest podane na tacy.

    Bardzo fajny post

    http://feelingsdonotplay.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak obszerną opinię, nareszcie trafił się ktoś, kto nie napisał "fajny blog, zapraszam do mnie...". Taki mamy klimat można powiedzieć. Kiedyś dzieci, dziś rozpieszczone bachory. Wszystko za free i te sprawy, tylko boję się, co będę jadła jak oni będą zarabiali na moja emeryturę.
      Pozdrawiam :d

      Usuń
  3. Też nie rozumiem tej mody na papierosy i inne używki. Dość, że to śmierdzi i nie smakuje to psuje organizm, zęby i ogólnie wygląda się jak śmierć, nie wspomnę o wydawaniu masy pieniędzy na to...

    HUBSOOO.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Ja tą dychę, dwie, pięć zachomikowałabym i potem wydała na ciuchy (tak wiem, strasznie typowe) lub książki- ale czytanie boli. No cóż, psucie organizmu na własny koszt pewnie coś w sobie ma, tylko my tego nie rozumiemy.
      Pozdrawiam.

      Usuń